Witajcie kochani!
Wracam do Was z ogromną porcją energii i
inspiracji po niesamowitych wakacjach spędzonych na Lazurowym Wybrzeżu. Co za
tym idzie szykuje się duża dawka zdjęć! W nadchodzących postach postaram
się przekazać Wam możliwie jak najwierniej piękno tego wyjątkowego zakątka
świata.
Jako środek transportu wybraliśmy samochód.
Rezygnując z szybkości osiągnięcia celu podróży zyskaliśmy możliwość swobodnego
poruszania się po całym Wybrzeżu w zasadzie bez ograniczeń. Hotel także został
wybrany bardzo strategicznie: miejscowość Antibes - w samym sercu riwiery, a
jednak wciąż przyciąga korzystną ceną w porównaniu z popularnymi kurortami
nieopodal. Cannes 15km, Nicea 15 km, Monako 30 km. Dystanse do pokonania z
powodzeniem nawet autobusem.
Samo Antibes również jest bardzo przyjemne.
Nieopodal siebie znajdują się zarówno piaszczysta jak i kamienista plaża, więc
można wybierać cokolwiek się woli : ). Wieczorami miasto tętni życiem. Można i
smacznie zjeść i dobrze się napić. Uliczki są bardzo wąskie zresztą jak w całej
Francji, ale w Antibes było to szczególnie zauważalne. Znajduje się tu także
Marineland. Nigdy nie byłam zwolennikiem oglądania zwierząt „w niewoli” a tym
bardziej jak popisują się wyuczonymi sztuczkami przed publicznością. Uwierzyłam
jednak w to miejsce po obejrzeniu paru filmów, jak zwierzęta w Marinelandzie są
doglądane, że mają zapewnione swoje naturalne środowisko, a także się tam
rozmnażają! To ostatnie sprawiło, że uwierzyłam, iż dobrze się tam czują, a
Marineland stanowi doskonałą formę rozrywki nie tylko dla młodszych ale też
starszych członków rodziny. Marineland stanowi w sumie jedynie część wielkiego
kompeksu rozrywkowego w skład którego wchodzi także zoo, minigolf, Aquapark oraz
park rozrywki. Jest więc prawdziwy wachlarz możliwości spędzania wolnego czasu,
a rezerwując online bilety są tańsze. O wszystkim co dotyczy Marinelandu
zorganizuję niebawem oddzielny post.
Dziś zaczniemy od Cannes. Nie bez powodu wybrałam
taki początek. Spośród wszystkich luksusowych miejsc jakie miałam okazję
zobaczyć w swoim życiu Cannes robi na mnie zdecydowanie największe wrażenie.
Albo inaczej: gdyby było mnie stać to tutaj zapewne spędzałabym całe wakacje :
) Odczuwam tam po prostu porządek. Port usytuowany na boku, a „życie” toczy się
wokół plaży. W odwrotnej kolejności jakoś to do mnie nie przemawia.. Zatem idąc
od plaży kolejno: promenada, piękna
roślinność a potem pierwsza ulica wzdłuż której ciągną się sklepy najbardziej
luksusowych marek tego świata. Kolejna równoległa ulica to, nazwijmy to, strefa
przystępna dla klasy średniej :) A do tego w uliczkach prostopadłych można cos
zjeść. Jak dla mnie projekt idealny. Nie zapominajmy także o Pałacu Festiwalowym
oraz wręcz must-have wizyty w Cannes – zdjęciu na czerwonym dywanie!
Wieczór spędziliśmy na plaży oglądając pokaz
sztucznych ogni. Nie, nie jakichś byle petard wystrzelonych w bezładzie. Pokaz
pirotechniczny z prawdziwego zdarzenia. Kiedykolwiek w ciągu lata będziecie w
Cannes gorąco polecam sprawdzić kiedy te pokazy się odbywają. Naprawdę
niezapomniane widowisko a do tego..całkiem bezpłatnie!
Kolejny
post : Monako! Śledźcie bloga uważnie!
Top
– H&M || Jeans – Guess || Heels – Prima Moda || Handbag – Kazar ||
Jewellery - Apart
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz